Film dobry, zagrany naturalnie ale opinia z plakatu że to "wnikliwa analiza polskiej wspólczesności"? Serio? To raczej spojrzenie na jakiś element, patologię, jak w każdym miejscu na świecie. Na moim zadupiu też jest kebs prowadzony przez dwójkę obcokrajowców, w weekend tabuny młodzieży i jakos nikt nikogo bez powodu...
więcejTen film jest robiony pod krytyków i GW w imię politycznej poprawności. Typowy konformista z reżysera, który chce dostać kilka nagród i być poklepany na salonach po plecach za film z przesłaniem . Może ten film był aktualny w czasach młodości reżysera 22 lata temu, ale teraz to już jest opowieść z krainy mchu i paproci...
więcejNie rozumiem zachwytów - dialogi mają formę paradokumentalną, czasami trudno je zrozumieć, bo warsztatowo jest albo średnio, albo źle. Akcja rozkręca się w podobnym tempie jak przedstawione tutaj posiadówy na osiedlu w małym mieście - pecik, piwko, joint, muzyka z telefonu i rozmowy o niczym. Nie robi wrażenia ani...
Przepraszam bardzo ,ale czy trzeba krecic film zeby dowiedziec sie ze dresy to polglowki , rasisci knenofoby oraz ze ich wyczucie stylu pozostawia wiele do zyczenia (kapelutki i torebki lol) ? :D Myslalam ze to wiedza ogolnodostepna.
To nie film dla każdego. Jeżeli się w niego nie wejdzie na początku to koniec z radości oglądania. Jest surowy, bije z niego prawdziwość. Chociaż przez większość czasu nic się nie dzieje, mamy poczucie wzrastającego niepokoju. Dużo świetnych scen, statyczne kadry budujące więź z bohaterami. Miałem uczucie, że ich...
Niezły, kolejny odcinek serialu - Polska Maligna. Dochodzę przy okazji do wniosku, że my tu nad Wisłą nie wiemy jak kręcić lekkie filmy. Ewidentnie brakuje mam ostatnio luzu i świeżych pomysłów.
To ta z chłopcem grającym na fortepianie. Jak ten mały zagrał! Czy on w ogóle grał?? Dla niej warto obejrzeć i ją zapamiętam na pewno
Polska to jest straszny kraj, kraj ludzi mamroczących pod nosem, wulgarnych, agresywnych prymitywów. Ciągle sobie obiecuję nie oglądać z zasady polskich produkcji ,a przy próbie odejścia od tego założenia, czuję się, jakbym wytarzała się w gnojówce.
Dziwne, że nie mam tego odczucia , przy hurtowym oglądaniu...
W wybitnym "Missisipi w ogniu" jest scena, gdzie agent Anderson opowiada historię o swoim ojcu. Zdaje się to być świetną kwintesencją tego filmu.
Niestety, udźwiękowienie tego obrazu to jakaś porażka - musiałem włączyć napisy! Aktorzy coś niezrozumiale mamroczą pod nosami.
Może nie do końca idealnie uchwycony obraz społeczny, ale film wywołuje emocje mimo swojej prostoty i braku wielowątkowości. Od pierwszej do ostatniej minuty jest ciekawie. Tego oczekuję od kina. Brawo Kocur.